czwartek, 21 października 2010

Zapowiedź: Yeongam

Już w ten weekend odbędzie się Grand Prix Korei Południowej. I nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie to, że prace na torze Yeongam tak naprawdę jeszcze się nie zakończyły.
Najbardziej kontrowersyjnym zagadnieniem jest kwestia asfaltu, którego ostatnia, wierzchnia warstwa została położona dopiero kilka dni temu. Wydobywa się z niego oleista maź, co może spowodować późniejsze kruszenie się go. Jednak Herman Tilke, projektant toru, uważa, że nawierzchnia wytrzyma nacisk bolidów F1.
"Tor będzie prawdopodobnie miał niewielką przyczepność na początku. Ale oni są najlepszymi kierowcami na świecie i muszą sobie z tym radzić" - powiedział.
Kierowcy podchodzą do sprawy podobnie, aczkolwiek z odrobinę innej strony: "Z perspektywy kierowców najważniejsze będzie spisywanie się asfaltu" - powiedział Nick Heidfeld.

A co do konfiguracji toru… Kierunek trasy biegnie przeciwnie do wskazówek zegara przez szybkie i wolne zakręty, długie proste i sektory umożliwiające wyprzedzanie. Przeciętny czas okrążenia wynosi 1:44 minuty. Długość toru wynosi 5,621 km i zostanie okrążony 55 razy. 55% trasy wyścigu będzie pokonywane na pełnym gazie, a 20% z nogą na hamulcach. Przeciętna prędkość wyniesie 195 km na godzinę, a najwyższa – rozwijana na liczącej 1,15 kilometra prostej pomiędzy zakrętami nr 2 i 3 – może dojść do 315 km na godzinę. Zakręt nr 8 jest prawdopodobnie najszybszym z wiraży. Prędkość wykręcana na jego wierzchołku będzie wynosić 235 km na godzinę. Najwolniejszy jest zakręt nr 3, który kierowcy będą pokonywać jadąc zaledwie 65 km na godzinę. Kolejną ważną cechą toru jest spora liczba wolnych, ale bardzo trudnych technicznie zakrętów, takich jak m.in. sekwencja wiraży od nr 4 do nr 6 i odcinek pomiędzy zakrętami nr 15 i 16, które znajdują się w końcowej części trasy. Szybki czas okrążenia będzie zależał od dobrego balansu bolidu podczas pokonywania wszystkich tych zakrętów. Ustawienia aerodynamiczne bolidu będą podobne jak na torze w Suzuce.


Brzmi ciekawie? Jednak wcale nie musi taki być. Sebastien Buemi po kilku jazdach w symulatorze określił koreański obiekt jako „typowy” dla projektów Tilke. A wiemy, że tory wybudowane w ostatnich latach nie umywają się do takich klasyków, jak na przykład Spa-Francorchamps.
Podobno również jego otoczenie nie prezentuje się najlepiej. Wszystko wokół wygląda jak ogromny plac budowy, dominującym obrazem są koparki, gruz i odpadki. Hotele w okolicy oferują tak niski standard, że ekipa zespołu Williams zdecydowała się na zakwaterowanie w odległości 90 minut od toru.

Jak jest w rzeczywistości przekonamy się już w ten weekend. I naprawdę może być ciekawie – meteorolodzy nie wykluczają opadów deszczu.

Marta i Linda
źródło: f1ultra.pl; onet.pl; f1.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz